legolas rozkręca się
Dołączył: 19 Kwi 2016 Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 21:43, 12 Mar 2018 Temat postu: Delegacja |
|
|
Tego dnia było, podobnie jak kilka ostatnich dni, bardzo gorąco.
W myślach tęskniłem już za wygodnym, klimatyzowanym biurem, w którym ostatnio pracowałem. Niestety, wypadał mi podróż służbowa do Poznania. Tak więc o godzinie dziesiątej zjawiłem się na stacji, czekając na pociąg.
Nie dość, że było gorąco, to cały byłem spocony, z czym nie czułem się komfortowo. Cieszyłem się, że w walizce mam zapasową koszulę i garnitur i już byłem myślami w hotelu, w którym wreszcie będę mógł się wykapać i ubrać w czyste rzeczy. Ale najbardziej spocone były moje stopy, toteż gdy tylko wszedłem do przedziału, wbrew wszelkim zasadom savoir-vivre'u, zdjąłem buty, następnie skarpety i bose stopy oparłem o siedzenie naprzeciwko. Byłem sam w przedziale, więc nikomu nie powinno to przeszkadzać...
A jednak na następnej stacji dosiadł się jeszcze jeden facet. Podobnie jak ja, miał ze sobą niewielką walizkę i ubrany był w garnitur.
- Mam to miejsce -wskazał ręką na siedzenie, na którym położyłem stopy.
- O, przepraszm, już zdejmuję -rzekłem, ściągając stopy z siedzenia, ale gość powstrzymał mnie ruchem ręki.
- Nie trzeba-powiedział.
"Nie-to nie" pomyślałem. I zaczałem się zastanawiać, jak ten facet usiądzie na swoim miejscu. On jednak polożył się na całym rzędzie siedzeń naprzeciwko.
- Jestem zmęczony - wyjaśnił. Odruchowo lekko cofnąłem stopy, bo czułem na nich jego oddech-tak blisko połozył twarz.
- Proszę nie zabierać -rzekł
"Bardzo dziwny" - pomyślałem. Czułem, jak co i raz chuchał mi w podeszwy stóp. Ponieważ też byłem zmęczony, szybko zasnąłem.
Obudziłem się kilkanaście minut później, czując, ze stopy mam...mokre. Otworzyłem leniwie oczy. Mój współpasażer... Nie mogłem w to uwierzyć - lizał mi stopy! Przeciągał językiem po podeszwach moich stóp, jak pies.
Gdy zauważył,że go obserwuję, rzekł:
- Przepraszam, jeśli to panu przeszkadza...
- Nie przeszkadza. Nawet przyjemne to jest. Liż dalej - odparłem.
- Naprawdę? Mogę?
- Tak, pewnie. Liż do woli. Ale wyliż też między palcami, dobra?
- OK-odparł, po czym łapczywie wrócił do stóp. Teraz lizał odważniej. Przesuwał językiem po całej podeszwie, a potem wwiercał się między palce.
- Ma pan cudowne stopy - rzekł tylko.
Zasłony były zaciągnięte, więc nikt nam nie przeszkadzał. Czułem się cudownie zrelaksowany; trochę drzemałem, a gdy się budziłem, mój współpasażer ciągle lizał mi stopy. Tak dojechaliśmy do Poznania.
Wtedy zabrałem mu stopy i zacząłem ubierać buty. Jeszcze na koniec facet padł na kolana i z czcią ucałował oba moje but, po czym, nawet bez pożegnania, wyszedł z przedziału.
Więcej go nie widziałem.
Trochę szkoda - tak porządnie wylizanych stóp nie miałem nigdy.
Post został pochwalony 3 razy |
|
mabrothrax ciekawski :)
Dołączył: 14 Mar 2016 Posty: 37 Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:50, 21 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Naprawde dobre!
Ciekawa i kompletna historia w krotkiej, zwartej formie.
Fajnie jest czasem przeczytac dla odmiany cos o torche starszych chlopcach, a nie tylko historie szkolne
Post został pochwalony 0 razy |
|