dla fetyszystów męskich stóp

pierored

Hej! W tym fikcyjnym opowiadaniu chce, żebyście to wy podejmowali decyzję o tym, co się wydarzy!

Część 1.
Poniedziałek, jest rano, słońce ledwo wzeszło. Idę do szkoły, jak co dzień. Rodziców nie ma w domu, a rower mi się zepsuł i teraz musze chodzić 5 km z buta.
Zastanawiam się, czy nie mam dziś jakiegoś sprawdzianu, kiedy podjeżdża do mnie zwyczajny biały dostawczak. Nie zdziwiło mnie to, bo w tej okolicy kierowcy, a szczególnie kurierzy, często się gubią. Już nie raz byłem pytany o drogę.
Pojazd się zatrzymuje, a szyba opada. Widzę twarz mężczyzny ok. 25 lat.
- Mogę w czymś pomóc? - pytam, przyzwyczajony do zagubionych kurierów.
- Nie, nie. To ja chcę ci pomóc. Może cię gdzieś podwieźć? Ten plecak wygląda na ciężki. - odpowiada kierowca.
Wydaje mi się to nieco podejrzane, ale mój plecak rzeczywiście jest ciężki, a do szkoły 5 km. Zastanawiam się: wsiąść, czy nie wsiąść?